La Madrague to legendarna posiadłość Brigitte Bardot.
W Saint Tropez jest tylko jedna taka posiadłość, która zagrała główną rolę
w filmie „Prawdziwe życie Brigitte Bardot” – kobiety, aktorki i skandalistki 🔥🇫🇷🔥.
To więcej niż DOM.
To posiadłość z prawdziwym „pazurem” i bogatym życiorysem, opowiadająca niezwykłe historie 💥💥💥.
To „La Madrague” (czyt. La Madrag) – legendarna nieruchomość należąca od 1958 roku do francuskiej aktorki Brigitte Bardot 🔥🇫🇷🔥.
Dzisiaj zapraszam Was na wirtualną „kawę” do legendy francuskiego kina i do jej mitycznej posiadłości La Madrague 💦💙💦💙💦💙.
Po realizacji filmu „I Bóg stworzył kobietę” (w 1956 roku), który uczynił z Brigitte Bardot gwiazdę na skalę światową, aktorka chciała z pożytkiem zainwestować zarobione pieniądze.
Szukała domu nad brzegiem morza w Saint Tropez, jednakże długo nie mogła znaleźć czegoś, co byłoby zgodne z jej oczekiwaniami.
Kiedy kręciła swój kolejny film w Hiszpanii, jej rodzice wypoczywający
w swojej posiadłości w Saint Tropez, znaleźli La Madrague.
Matka telefonicznie zapewniła Brigitte, że ta posiadłość odpowiada wszystkim jej oczekiwaniom i że powinna jak najszybciej wrócić do Saint Tropez, aby dokonać zakupu tej nieruchomości.
I tym oto sposobem, dawny hangar dla statków i rybaków stał się własnością Brigitte Bardot i na zawsze wyrył się w historii jej barwnego życia.
Osobistego i zawodowego.
Nie ma La Madrague bez Brigitte Bardot
ani Brigitte Bardot bez La Madrague.
La Madrague stanowi nierozerwalną część Brigitte Bardot,
a Brigitte Bardot to część La Madrague.
Kiedy sława aktorki poszybowała w kosmos z prędkością światła
i kiedy zaczęła jej przeszkadzać, w drodze wyjątku otrzymała ona od władz miasteczka specjalne pozwolenie na wybudowanie muru wzdłuż posiadłości.
Miało to na celu ochronę przed prasą brukową jej prywatności, prywatności jej rodziny oraz przyjmowanych przez nią gości.
Na całe szczęście dla Brigitte, że ściany jej posiadłości nie potrafią
mówić 😉 !!!
W latach 60-tych i 70-tych willa La Madrague była świadkiem pikantnego życia miłosnego aktorki oraz prawdziwych saint tropezkich nocy i odbywających się tam imprez, które szeroko były opisywane w paryskich brukowcach.
Tak naprawdę, to właśnie za sprawą Brigitte Bardot i sukcesu jej filmu „I Bóg stworzył kobietę” Saint Tropez zaczęło być modne dla gwiazd.
To właśnie ona zaczęła ściągać do małej wioski rybackiej i do swojego domu ówczesne prawdziwe sławy.
W rezydencji aktorki gościli m.in.: Jean-Paul Belmondo, Alain Delon, Sacha Diesel, Romy Schneider, Gypsy Kings i wielu, wielu innych.
W 1966 roku posiadłość aktorki, ale i całe Saint Tropez były świadkami niezwykłego wydarzenia.
Gunter Sachs, jeden z jej wielbicieli, a później mąż numer 3, w dowód trafionej go strzały Amora, zaledwie kilka godzin od poznania Bardot ofiarował jej prawdziwy „deszcz” róż, które spadły na La Madrague prosto z helikoptera!
To wydarzenie trwale wpisało się w historię Saint Tropez i wierzcie mi, że rodowici mieszkańcy wspominają to wydarzenie do dzisiaj .
W 1992 roku, aktorka podarowała posiadłość La Madrague swojej fundacji z prawem wieczystego użytkowania.
Goście Brigitte, którzy przekraczają próg jej posiadłości są zaskoczeni prostotą
i skromnością panujących tam warunków, spodziewając się zupełnie czegoś innego, co byłoby godne gwiazdy światowego formatu.
Dlaczego?
Otóż, la Madrague jest bardzo małe, urządzone w rustykalnym stylu, ale niezwykle czarujące.
Zresztą sama aktorka mówi, że mimo licznych prac remontowych, ten budynek pozostał tak naprawdę na zawsze hangarem dla statków.
Z czasów kiedy aktorka jeszcze wpuszczała prasę do środka, możemy odnaleźć zdjęcia z wnętrza posiadłości.
We wszystkich powszechnie dostępnych źródłach znajdziemy informację, że aktorka mieszka nadal w La Madrague.
Nie jest to jednak zgodne z prawdą.
Od kiedy własna sława Brigitte zaczęła być dla niej praktycznie nie do zniesienia, aktorka kupiła inny dom nieopodal, gdzie mieszka od lat.
W zasadzie jest to farma z jej ukochanymi zwierzętami, znajdująca się niedaleko La Madrague.
W La Madrague Bardot bywa jednak codziennie zajmując się swoją Fundacją.
Życzeniem Brigitte Bardot jest także, aby miejscem jej wiecznego spoczynku była właśnie ukochana posiadłość La Madrague.
Obecnie aktorka ma 85 lat i przezornie poczyniła już ku temu odpowiednie przygotowania.
Uzyskała od władz miasta stosowne pozwolenie, aby mogła mieć grób na terenie swojej posiadłości.
Sama wybrała nawet konkretne miejsce na swój własny, przyszły grób, co zostało zaakceptowane przez odpowiednie władze.
Wszystko po to, aby, jak to sama aktorka określiła – z wrodzonym sobie
„taktem i wdziękiem” 😉 – aby „uniknąć tłumu idiotów” na miejscowym cmentarzu, gdzie spoczywają również jej rodzice.
Życzeniem Brigitte jest także, aby po jej śmierci La Madrague stało się muzeum, ale jak to podkreśla, nie muzeum dla jej glorii i chwały, ale muzeum, które byłoby odzwierciedleniem jej prawdziwego, codziennego życia oraz jej miłości do zwierząt.
Aktorka zastrzegła sobie, że nawet meble mają pozostać w tym samym miejscu, aby „opowiadać” historię jej życia zwiedzającym.
To muzeum ma być w słusznej sprawie i życzeniem Bardot jest, aby opłaty uiszczane przez turystów były przeznaczane na działalność jej fundacji.
Obecnie Brigitte cały czas przebywa na zmianę w swoich dwóch posiadłościach
i praktycznie nie pokazuje się publicznie.
A pielgrzymki, które z jednej strony przyjeżdżają pod bramę La Madrague oraz wycieczki statkiem z turystami, które co godzinę w sezonie letnim przepływają
w pobliżu jej domu, doprowadzają aktorkę do prawdziwego szału.
Dlatego też niemal cały czas w sezonie letnim, niebieska markiza jest całkowicie zasłonięta, starając się chronić prywatność Bardot i jej współpracowników, którzy pracują w fundacji.
Podobnie jak sama Bardot, posiadłość La Madrague stała się legendą za jej życia.
I choć od wielu lat aktorka już tam nie mieszka, mimo wszystko, przed słynną niebieską bramę ściągają tłumy turystów z całego świata, tylko po to, aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.
Samą aktorkę doprowadza to do wściekłości.
Zresztą wręcz sobie z tego kpi, mówiąc, że ten niebieski kawałek drewna jest tak często fotografowany, jak Wieża Eiffla w Paryżu!
Wstęp za tę zwykłą – niezwykłą bramę mają jednak tylko nieliczni.
To ściśle wyselekcjonowana i wierna od lat 50-tych jej garstka przyjaciół.
Zasadniczo aktorka od lat unika publicznych wyjść i wystąpień (wszędzie w jej imieniu pojawia się jej mąż), jednakże czasami zabiera głos w ważnej dla niej sprawie.
Wtedy robi wyjątek i wpuszcza dziennikarzy za próg La Madrague.
Ta niezwykła posiadłość Brigitte Bardot stała się inspiracją do napisania piosenki zatytułowanej po prostu „La Madrague” śpiewanej przez samą Bardot.
Piosenka ujrzała światło dzienne po raz pierwszy w telewizji francuskiej 8 czerwca 1968 roku.
Nakręcono do niej także klip – jakże mogło być inaczej – w słynnej posiadłości aktorki.
La Madrague – to posiadłość, która jest unikatowa pod każdym względem.
Zadziwiająca swoją prostotą i skromnością teoretycznie nie dorasta do pięt wartym miliony euro willom z sąsiedniego osiedla milionerów.
Jednakże to właśnie ta posiadłość ma w sobie TO COŚ, czego nie ma żadna inna, nawet najdroższa saint tropezka willa.
Ma zamkniętą w swoich murach i zapisaną w każdym kącie historię znanej na cały świat aktorki, ale i zwykłej kobiety.
Jej upadki i wzloty.
Jej sławę, ekscesy ale i depresje.
Jej niesłychanie bogate życie miłosne, ale i samotność.
Jej niezwykłą miłość i poświęcenie ochronie praw zwierząt.
La Madrague to dom, który napisał historię Brigitte Bardot, a jednocześnie dom, któremu ona także zostawiła wyrytą w murach historię swojego barwnego życia.
Po jej śmierci w tych czterech ścianach zostawi swoje dziedzictwo.
Dziedzictwo swojego życia – osobistego i zawodowego.
To jednocześnie dom, w którego murach jest na zawsze zaklęty niezwykły duch
i atmosfera autentycznego, prawdziwego, a nie nowobogackiego Saint Tropez.
La Madrague to testament życia Brigitte Bardot – znanej na cały świat aktorki, ale przede wszystkim zwykłej kobiety i jej niezwykłego życia.
Mam nadzieję, że ta wirtualna wizyta u Brigitte Bardot Wam się podobała.
Jeśli tak, koniecznie dajcie mi o tym znać w komentarzu.
***
Jeśli o Brigitte Bardot chciałabyś się dowiedzieć więcej, to zapraszam Cię również do lektury poniższych wpisów:
https://francuskiswiat.pl/i-bog-stworzyl-brigitte-bardot/
https://francuskiswiat.pl/brigitte-bardot-i-milosci-jej-zycia/
Wspaniała opowieść.
Bardzo dziękuję 😉
Piękna kobieta, niezwykłe życie, fascynująca opowieść.
Dziękuję i cieszę się, że wpis się podobał 🤗.
Pozdrawiam serdecznie 🤗.
Ciekawie opowiedziane:) Czytam wlasnie autobiografię Brigitte. Dzięki:)
Super się czyta.. Jak książkę.. Dziekuje
Pięknie napisany tekst,wspaniała historia..
Piękna Brigitte Bardot..
Legenda..ikona,wspaniała kobieta..
Dziękuję za tę wędrówkę z wielką
Gwiazdą..
Mam teraz głowę pełną marzeń..:)
[…] wcześniej w tym wpisie https://francuskiswiat.pl/gdyby-sciany-potrafily-mowic-czyli-z-wizyta-u-brigitte-bardot/, że Bardot poczyniła już konkretne kroki i uzyskała niezbędne pozwolenia od władz miasteczka, […]
[…] Poświęciłam jej osobny i obszerny wpis – jeśli go nie czytałeś, to tekst znajdziesz tutaj: https://francuskiswiat.pl/gdyby-sciany-potrafily-mowic-czyli-z-wizyta-u-brigitte-bardot/#comments. […]
[…] Jeśli nie czytałeś mojego wpisu o słynnej posiadłości „La Madrague” należącej do Brigitte Bardot, to zajrzyj tutaj: https://francuskiswiat.pl/gdyby-sciany-potrafily-mowic-czyli-z-wizyta-u-brigitte-bardot/ […]
Byłam w Saint Tropez i wtedy myślałam tylko o Niej..To takie śmieszne,ale chciałabym mieć zdjęcie Jej domu, a ja gdzieś tam w oddali…
Wiesz, że to wcale nie jest śmieszne?
Nawet jest to … całkiem możliwe 🤗!
Jeśli będziesz wybierać się do Saint Tropez, napisz do mnie maila na kontakt@francuskiswiat.pl a podpowiem Ci, gdzie możesz spotkać Brigitte Bardot i jak poprosić ją o zdjęcie 🤫🤭🤫.
Zawsze warto próbować ❤️.
Pozdrawiam serdecznie 🤗
Niesamowita historia tej osoby.Czytalem książkę autorstwa Jeffreya Robinsona “Brigitte Bardot.
Dziękuję i cieszę się, że wpis się podobał 😍. Książki nie czytałam (jeszcze), ale chętnie się z nią zapoznam 🤩.
Ja do moich wpisów, w pierwszej kolejności czerpię informacje z lokalnego życia 😉.
Pozdrawiam ciepło 🤗.
[…] https://francuskiswiat.pl/gdyby-sciany-potrafily-mowic-czyli-z-wizyta-u-brigitte-bardot/ […]