Lekcje, które dała mi Madame Emigracja
Lekcje, które dała mi Madame Emigracja
Lekcje, które dała mi Madame Emigracja są liczne i bardzo wartościowe 🔥💪🔥.
Ale nie doceniłam ich wcale od razu 🙈.
Dopiero wraz z upływem czasu zrozumiałam ich wartość i znaczenie ❤️.
No cóż, lepiej późno, niż wcale, prawda 😉?
Z przyjemnością po raz kolejny uchylam przed Tobą drzwi do mojego świata .
Francuskiego Świata 🇫🇷😎🌴💦💜💛.
Zapraszam Cię do lektury 😊.
***
Madame Emigracja i ja
Rys. Anna Zielińska – Stecyna (RysowAnka)
Kiedy emigracja postanowiła rozgościć się w moim wygodnym życiu, nie byłam wcale zadowolona.
Nie polubiłyśmy się od razu.
Jak się później okazało w praktyce, moje obawy były zupełnie niepotrzebne.
Bo emigracja zafundowała mi jedną z najcenniejszych, najpiękniejszych i najbardziej wartościowych doświadczeń i lekcji mojego życia.
Czego zatem nauczyła mnie jedna z Najlepszych Życiowych Nauczycielek?
Cierpliwość i pokora
Emigrując na południe Francji, wydawało mi się, że nic wielkiego mnie nie zaskoczy.
W końcu wcześniej wielokrotnie bywałam w tym regionie jako turystka.
I wydawało mi się, że świetnie znam to miejsce.
I miałam rację. Wydawało mi się.
Bo kiedy przeprowadziłam się tu na stałe, okazało się, że nic nie było tak, jak na wakacjach.
Emigrowałam zupełnie sama, więc nie miałam nikogo, kto mógłby mi pomóc lub cokolwiek podpowiedzieć.
W konsekwencji ten etap emigracji wymusił na mnie morze cierpliwości i wyrozumiałości w stosunku do nowej francuskiej rzeczywistości.
Jak się wówczas okazało — wcale niełatwej rzeczywistości!
Różnice w sposobie życia i funkcjonowania oraz przeprawy z legendarną francuską biurokracją nie raz zafundowały mi zimny prysznic.
To wówczas słowo cierpliwość i pokora, przez wiele miesięcy odmieniałam przez wszystkie możliwe przypadki.
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Te wszystkie doświadczenia z czasem pokazały mi, że z każdym, nawet najtrudniejszym francuskim wyzwaniem świetnie sobie poradzę.
Szczęściu trzeba umieć dopomóc
Od samego początku, emigracja lubiła się ze mną przekomarzać.
Wielokrotnie we wzajemnych relacjach bywała uparta, kontrowersyjna i przewrotna.
Wówczas jeszcze tego nie wiedziałam, że to wszystko dla mojego dobra.
Bo emigracja nie raz “popychała” mnie w taką stronę, o której sama nigdy bym nie pomyślała.
Jakby wskazywała mi palcem: “o widzisz, a teraz zrobisz to/zajmiesz się tym/podejmiesz to wyzwanie”.
I kiedy próbowałam się jej sprzeciwić i tupałam nóżką, że nie, bo “to przecież nie dla mnie”, emigracja znowu mnie zaskakiwała.
W konsekwencji wielokrotnie podejmowałam wyzwania, które otworzyły mi wiele nowych i nieoczywistych dróg, szans oraz możliwości.
Inwestycja w siebie, to najlepsza inwestycja
Moja emigracyjna droga, która zaprowadziła mnie do Saint Tropez nie była wcale prosta.
Nic się samo nie udało!
Dzisiaj z perspektywy czasu już to wiem.
Gdyby nie moja praca i liczne inwestycje w znajomość języka, nie byłabym dzisiaj tu, gdzie jestem.
Nie osiągnęłabym tyle, ile udało mi się już osiągnąć.
Więcej pisałam o tym tutaj:
https://francuskiswiat.pl/kulisy-mojej-emigracji/
Najlepsi emigracyjni przyjaciele
Na emigracji mam niewielu przyjaciół.
Nie są oni liczni, ale za to są to prawdziwi przyjaciele.
To nie tylko osoby fizyczne, ale także inni towarzysze mojej emigracyjnej przygody.
Jeśli jesteś ze mną od jakiegoś czasu, to pewnie już o tym wiesz.
Jednymi z moich najlepszych i najwierniejszych przyjaciół, bez których nie doszłabym tu, gdzie dzisiaj jestem, są znajomość języka i lokalne kontakty.
Poświęciłam im kiedyś osoby wpis tutaj:
https://francuskiswiat.pl/sponsorzy-mojego-zycia-w-saint-tropez/
Dzięki nim na emigracji jestem niezależna, mam świadomość i wewnętrzny spokój, że cokolwiek by się nie stało, to sobie świetnie poradzę.
Nigdy, przenigdy się nie poddawaj!
Kiedy od jakiegoś czasu oglądasz moje piękne zdjęcia, to na pewno mi w to nie uwierzysz.
Ale nie będę tego przed Tobą ukrywać.
Prawda jest taka, że emigracja dała mi nieźle popalić!
Dzisiaj z perspektywy czasu się z tego śmieję.
Jednak podczas mojej emigracyjnej wędrówki, wcale do śmiechu mi nie było.
Bo emigracja wiele razy testowała granice mojej cierpliwości i wytrzymałości.
Nie raz kopnęła mnie w cztery litery.
Nie raz podłożyła mi solidną kłodę pod nogę.
Nie raz się na niej przewróciłam.
Czasami wywaliłam się jak długa na plecy, a czasami rozbiłam sobie “tylko” kolano.
Wiele razy upadłam.
Dzisiaj już wiem, że to zadziało się po to, aby móc się podnieść i zadziałać ze zdwojoną siłą.
Z biegiem czasu i emigracyjnym doświadczeniem, o nowej rzeczywistości uczyłam się coraz więcej.
I nawet nie wiem kiedy te wszystkie emigracyjne przeszkody nauczyłam się sprytnie przeskakiwać.
Później, ze stoickim spokojem Mistrza Zen, nauczyłam się także stawiać im czoła i skutecznie je pokonywać.
I chociaż emigracyjna wędrówka była pełna ostrych zakrętów i kryzysów, to nauczyła mnie, żeby się nigdy nie poddawać.
Bo każdy zakręt i każda kłoda rzucona pod nogi, w konsekwencji otworzyły przede mną nowe, wspaniałe i nieoczywiste możliwości.
***
Emigracja, bez względu na to, którego regionu świata dotyczy, uczy bardzo wielu rzeczy.
I każdy emigrant ze swojej emigracyjnej wędrówki wyniesie to, co akurat dla niego i z jego perspektywy jest ważne.
Dlatego też emigracyjne lekcje przytoczone przeze mnie powyżej są jedynie przykładowe i subiektywne — z mojego punktu widzenia.
Po przeprowadzce do Francji moja emigracja to nie był wcale szampan na plaży i kawior.
Zamiast tego, często była… kaszanka!
Mam nadzieje, że wiesz, że to tylko metafora nawiązująca do moich emigracyjnych przygód i lekcji 😉.
Bo moja emigracja to była dosyć długa, kręta i wyboista droga.
Niesamowita droga, która mnie bardzo wzbogaciła na każdej możliwej płaszczyźnie: osobistej, zawodowej, finansowej i ogólnie mówiąc – życiowej.
To była wyboista droga, pełna zakrętów i kryzysów.
Droga, za którą z perspektywy czasu jestem wdzięczna i której nie zamieniłabym na żadną inną.
Nawet tę o wiele łatwiejszą.
Bo ta droga w konsekwencji pozwoliła mi zbudować życie marzeń.
Życie bardzo wartościowe, na własnych zasadach, według własnych wartości i priorytetów.
Moja emigracja już dawno przestała być tylko emigracją.
Sama nie wiem kiedy, dyskretnie i po cichutku, stała się moim francuskim domem.
Domem wypełnionym nowymi doświadczeniami i pięknymi wspomnieniami 🥰.
***
Dziękuję Ci za naszą wspólną podróż po bezdrożach emigracyjnej wędrówki 😍.
Jeśli podobnie, jak ja, chciałbyś sobie stworzyć życie marzeń pod francuskimi palmami, zapraszam Cię tutaj:
“Akcja – EMIGRACJA! Czyli jak zamieszkać na pięknym południu Francji. Poradnik Emigranta”
to „pigułka” praktycznej wiedzy o istotnych aspektach emigracji na południu Francji.
Znajdziesz w nim unikatowe i praktyczne porady, sugestie oraz wskazówki prosto z prawdziwego francuskiego życia.
UWAGA!
Do 28 PAŹDZIERNIKA całą tę wiedzę możesz mieć za 99 zł zamiast 129 zł!