Sponsorzy mojego życia w Saint Tropez żyją ze mną na co dzień ?.
Kiedy ich potrzebuję, zawsze mogę na nich liczyć ?.
Nigdy mnie nie zawodzą ❤️.
A w dodatku jeszcze dobrze mi płacą ?.
Płacą za moje życie w legendarnym Saint Tropez ?☀️???.
Jestem im za to ogromnie wdzięczna ❤️.
***
Dzisiaj zdradzę Ci PRAWDĘ ?.
Długo skrywaną przeze mnie tajemnicę ?.
Voilà voilà!
Poznaj sponsorów mojego życia ???!
Prawdziwego życia w Saint Tropez ???.
***
“Tobie to się dopiero udało!”
“Ty to masz szczęście!”
“Jak Ty to zrobiłaś?!?”
To tylko kilka z opinii, kiedy mówię, że mieszkam
w Saint Tropez.
Dlatego chcę Ci powiedzieć PRAWDĘ i odpowiedzieć na najczęściej zadawane pytanie:
“Jak ja to zrobiłam?”
Odpowiedź jest bardzo prosta.
Ponieważ miałam ….. SPONSORÓW ?.
Bardzo ważnych dla mnie sponsorów.
Nie będę ukrywać, że jeden sponsor to dla mnie za mało.
Dlatego w moim saint tropezkim życiu jest ich wielu ?.
Dzisiaj opowiem Ci o pięciu najważniejszych.
Są to moi Sponsorzy VIP!
Obecnie to właśnie oni w moim życiu odgrywają najważniejszą rolę.
I nie będę wcale tego przed Tobą ukrywać.
Bez żadnego z tych sponsorów nie mogłabym swobodnie żyć w Saint Tropez.
To ONI finansują moje życie w miasteczku żandarma.
***
Moi Sponsorzy, czyli kto to taki ??
Pozwól, że Ci ich przedstawię ?.
***
Sponsor nr 1
Ze wszystkich sponsorów, których Ci dzisiaj przedstawię, to właśnie ON jest najważniejszy.
Bez niego nie byłabym dzisiaj tu gdzie jestem, ani tym kim jestem.
To znajomość języka francuskiego.
A dokładniej praktycznie biegła znajomość tego języka.
Żyjąc w Saint Tropez lub w innym mieście we Francji, Sponsor
nr 1 nie jest żadnym atutem.
Jest koniecznością.
Koniecznością do załatwienia sprawy w banku, awarii
z elektrykiem lub hydraulikiem, ubezpieczenia, rozmowy w urzędzie itp.
To także niezbędny element mojej codziennej pracy
z Francuzami.
Komunikacja z szefem, współpracownikami, klientami, rozmowy przez telefon itd.
Sponsor też jest niezbędny w wielu sytuacjach nieformalnych i towarzyskich.
Zrozumienie żartu czy wyrażenie ciętej riposty – dzięki temu sponsorowi – nie stanowi dla mnie żadnego problemu.
W tych i wielu innych sprawach Sponsor nr 1 nie ma sobie równych.
I chociaż pozostali czterej sponsorzy są również bardzo ważni, to Sponsorowi nr 1 przyznaję najważniejszą rolę.
Sponsor ten jest dla mnie także ważny z innego powodu – integracji.
To integracja z lokalnym życiem, środowiskiem i mieszkańcami Saint Tropez.
Jest to aspekt, który w małym miasteczku odgrywa ogromną rolę.
Pozwala prowadzić swobodne rozmowy z miejscowymi, nawiązać z nimi przyjacielskie kontakty oraz zupełnie naturalnie wkraść się w ich łaski – wcale o to nie zabiegając.
Ten Sponsor dopuszcza do saint tropezkiego świata pełnego wielu miejscowych tajemnic ?.
Jest on kluczem otwierającym wszystkie drzwi mojego życia w Saint Tropez.
Sponsor nr 2
Sponsor nr 2 ściśle współpracuje ze Sponsorem nr 1.
“Ty tutaj wszystkich znasz!”
Zaskoczenie mojej rodziny podczas odwiedzin było ogromne.
Razem spacerowaliśmy po miasteczku, kiedy co chwilę któryś ze znajomych mieszkańców mnie grzecznościowo zaczepiał.
Zamienialiśmy parę słów i życzyliśmy sobie miłego dnia.
Zwiedzając z rodziną budynek mitycznej żandarmerii, weszliśmy zupełnie za darmo.
Na miejscowym targu prowansalskim otrzymaliśmy solidny upust, a kupując pamiątki w jednym z butików mój bratanek otrzymał w prezencie maskotkę.
Dlatego też kolejny sponsor mojego saint tropezkiego życia, którym są kontakty jest bardzo ważny.
Pomaga załatwić wiele nieoczywistych, czasami trudnych spraw.
To sponsor, który rozkłada przede mną niewidzialny czerwony dywan dla saint tropezkich VIP-ów, czyli miejscowych.
Krocząc po nim każdego dnia mojego życia w miasteczku, w wielu sytuacjach korzystam z nieformalnej palmy pierwszeństwa ?.
Sponsor nr 3
Oh là là!
To dopiero jest sponsor mojego saint tropezkiego życia ?!
Kolejny, bardzo ważny dla mnie Sponsor.
Żyjąc w miejscu tak specyficznym i szczególnym, jak Saint Tropez, bardzo łatwo jest stracić głowę.
Bo Saint Tropez kusi na każdym kroku.
Szczególnie w okresie gorącego sezonu wakacyjnego.
Wówczas na każdym kroku czeka pokusa ?????.
Pokusa hurtowej degustacji trunków wartych fortunę, pokusa świetnej zabawy, łatwego zarobku dużych pieniędzy w nieuczciwy sposób, pokusa szybkich, ale jakże gorących znajomości itp.
Dlatego – od momentu, kiedy zamieszkałam w Saint Tropez, ściśle współpracuję ze Sponsorem nr 3.
To głowa na karku i zdrowy rozsądek.
Żyjąc w miasteczku, bez mocnego kręgosłupa moralnego, bardzo łatwo zboczyć na niewłaściwy tor.
I chociaż ten tor może być baaaaaaardzo przyjemny, bogaty i wypełniony po brzegi saint tropezkimi “atrakcjami”, to jednak nie tędy droga do dobrego i wartościowego życia.
Bez ścisłej współpracy ze Sponsorem nr 3 moje życie – mimo licznych “atrakcji” i saint tropezkich “cekinów” byłoby puste i bardzo, bardzo niepewne.
Ten sponsor na każdym kroku udowadnia, że w Saint Tropez w wielu sytuacjach mniej, tak naprawdę znaczy więcej ?.
Sponsor nr 4
Ze Sponsorem nr 4 współpracuję coraz częściej i coraz ściślej.
I ta współpraca przynosi mi coraz lepsze efekty.
Życie w Saint Tropez jest pełne niespodzianek.
Na każdym kroku i za każdym zakrętem.
Kiedy jest się czegoś pewnym na 200 procent, saint tropezkie życie potrafi dać prztyczka w nos i powiedzieć – a właśnie, że NIE!
I kiedy najmniej się czegoś oczekuje, wówczas – niczym kelner, podaje mi na tacy fantastyczne okazje i możliwości.
Czasami w najbardziej intensywnym, gorącym okresie maksymalnie podkręca tempo.
I kiedy nie wiadomo, w co ręce włożyć, Saint Tropez puszcza oko i zalotnym głosem mówi: “Wiesz, mam dla Ciebie wspaniałą niespodziankę – propozycję NIE-DO-ODRZUCENIA.
Co Ty na to? ?”
W ten sposób w moim saint tropezkim życiu pojawiają się zupełnie nieoczekiwane i nieoczywiste możliwości.
Towarzyszy im wiele wspaniałych doświadczeń, kontaktów osobistych
i zawodowych, a także ….. wiele nieoczekiwanych eurosów na koncie!
Dlatego Sponsor nr 4, którym jest elastyczność oraz umiejętność dostosowania się do każdej sytuacji, w moim saint tropezkim życiu jest ogromnie pożądany.
Sponsor nr 5
Ten ostatni sponsor mojego saint tropezkiego życia bardzo dużo mnie uczy.
Czasami wywraca do góry nogami moje dotychczasowe poglądy.
W niektórych kwestiach potrafi zmienić moje zdanie o 180 stopni.
Kolejnym, już piątym Sponsorem mojego saint tropezkiego życia jest umiejętność wyciągania wniosków.
Właściwych wniosków.
Ze wszystkiego czego doświadczam żyjąc w miasteczku żandarma.
Bo nie zawsze jest szampan i kawior – nawet w mitycznym Saint Tropez.
Dlatego też ścisła współpraca ze Sponsorem nr 5 jest obowiązkowa.
***
Sponsorzy mojego życia w Saint Tropez są dla mnie bardzo ważni.
Beż żadnego z nich moje życie w miasteczku nie byłoby możliwe.
I choć – jak to w życiu bywa – miewamy wspólnie upadki i wzloty, to właśnie ONI torują mi drogę do wszystkiego.
Otwierają przed mną KAŻDE drzwi.
Drzwi, które dla innych – żyjących bez powyższych sponsorów – pozostają na zawsze zamknięte.
Moi sponsorzy to także nauczyciele mojego życia w Saint Tropez.
Czasami nasza współpraca nie jest łatwa, ale zawsze dochodzimy do porozumienia.
Wielokrotnie skłaniają mnie do refleksji.
Uczą wiele o tutejszym życiu i lokalnej społeczności.
Podpowiadają, czego mogę dokonać, a gdzie powinnam “odpuścić”.
Pozwalają mi odkrywać i doświadczać mój świat ❤️.
Mój Francuski Świat ?????, którym z wielką przyjemnością się z Tobą dzielę ?.
***
Spróbujmy zrobić proste dodawanie:
Sponsor nr 1+ Sponsor nr 2 + Sponsor nr 3 + Sponsor nr 4 + Sponsor nr 5 = równa się ??? = JA ?!
Jeśli dotrwałeś do końca tego wpisu, to już wiesz.
Poznałeś mój długo skrywany sekret.
Najważniejszym sponsorem mojego życia w Saint Tropez jestem … JA SAMA ?????!
Voilà voilà!
***
Wraz z moimi sponsorami, dziękuję Ci za kolejną wspólną podróż ?.
Czy któryś ze sponsorów Cię zaskoczył lub zrobił na Tobie szczególne wrażenie ??
Będzie mi miło, jeśli zechcesz się ze mną podzielić swoimi spostrzeżeniami ?.
A jeżeli chciałbyś się ze mną skontaktować, to zawsze możesz do mnie napisać na kontakt@francuskiswiat.pl ?.
Dziękuję Ci, że ze mną jesteś i już teraz zapraszam na kolejny wpis ❤️.
Witaj Aniu ? Przyznaję , że bardzo dawno mnie tu nie było. Wracam po dłuższej przerwie , z wielką ciekawością i apetytem na Twoje posty i fotografie …. Zaczęłam od tego wpisu i oczywiście od razu wciagnął mnie temat…. Przyznam szczerze , że myślę o wszystkim dokładnie tak jak i Ty Aniu. Przewrotnie nazywasz wszystkie te atuty swojego życia – jak biegła znajomość języka francuskiego , zdrowy rozsądek i kręgosłup moralny , intuicja w relacjach międzyludzkich ; szacunek i sympatia dla znajomych , sąsiadów i mieszkańców . Wszystko to wraz z pracowitością i lawiną starań jest naszym kapitałem do wygodnego i dostatniego życia w każdym miejscu , w którym chcemy się zatrzymać i żyć pełnią życia. I warto o tym przypominać , zwlaszcza gdy spotykamy innych ludzi – nieświadomych trudu dochodzenia do tego kapitału umiejętności , latami pielęgnowanymi relacjami . Tak łatwo niektórym kwitować to myśleniem o tym , że stoi za tym jakiś on…sponsor ….albo cała ich grupa. A tu okazuje się , że nic podobnego (!) To co masz i jak żyjesz jest trwale i wartościowe jedynie tylko wtedy , gdy budujesz to na własnych skalach. Gdziekolwiek one mają być – to my wyrywamy z ładu życia tą przestrzeń dla siebie . Ceglami są nasze umiejetności i zbiór działan i starań wszelkich. Nie wspomnialaś tu jedynie Aniu o takiej naturalnej zaprawie scalajacej te budowle … To uśmiech ? to nasz sposób bycia …. nasza życzliwość dla innych , nasze dobro dla innych . Nie każdemu dane jest mieć to wszystko. Nie wszyscy potrafią się tym dzielić. To jest ten rzadki cement , który otwiera nam wiele drzwi … jedynie otwiera. Jednak bez całej reszty o której piszesz – nie da się żyć dobrze w zasadzie nigdzie .
Ciesze się ogromnie , że doszłaś do tego miejsca w życiu , w którym jesteś – mając za sponsora samą siebie właśnie . Jak wielu sił , trudu i wyrzeczeń wszelkich to wymagało – wiesz najlepiej ?
Pozdrawiam cieplo i bardzo serdecznie ☀️☀️☀️
Z lądu życia – miało być . Z lądu życia każdy z nas wyrwać może bezpieczną przystań, wyspę czy wybrzeża część …. Ty Aniu zdobyłaś i urządzilaś ten kawalek swojego świata na niezwykle pięknej ziemii. Tak pięknej jak i trudnej do oswojenia , wymagającej i często niewdzięcznej. Potrzeba wielu lat , by to osiągnąć . Budujemy własną tożsamość po części od nowa , a nawet delikatny wiatr na obczyźnie potrafi podcinać skrzydła . Trzeba bardzo pragnąć życia w danym miejscu i mocno się o nie starać …
Samo z siebie nie przychodzi nic trwałego
[…] https://francuskiswiat.pl/sponsorzy-mojego-zycia-w-saint-tropez/ […]
[…] https://francuskiswiat.pl/sponsorzy-mojego-zycia-w-saint-tropez/ […]
Super wpis z poczuciem humoru. Można by było pomyśleć, że poznała Pani bogatego Francuza i wszystko samo się ułożyło. Ale tak naprawdę w życiu sami jesteśmy sobie sponsorami i od nas zależy na co nas będzie później stać. Pozdrawiam serdecznie z Lyonu.
Dziękuję za Twój komentarz (mówmy sobie na “Ty”, jeśli nie masz nic przeciwko ?).
Cieszę się, że wpis się podoba – jest autentyczny i pisany z głębi serca ?. Rzeczywiście, nic się samo nie “udało”, a wszystko zawdzięczam wyłącznie sobie i znajomości języka ?.
Uczucie zadowolenia i satysfakcji jest po prostu bezcenne ???.
Warto liczyć na siebie i swój potencjał, bo można osiągnąć niesamowite rzeczy i dojść naprawdę daleko ?. Serdecznie pozdrawiam
PS. Do Lyonu jeszcze nie dotarłam, ale na pewno kiedyś odwiedzę to piękne miasto ?.